Prawdziwa zima, taka z mrozem i śniegiem,
pojawia się w Sztokholmie zazwyczaj w styczniu.
I tym razem nie zawiodła!
Troche śniegu i jakoś tak ładniej sie robi...
Ale pierwszy "atak" zimy, mieliśmy już w listopadzie.
Po intensywnych opadach śniegu, Sztokholm stanął w miejscu.
Problemy z komunikacją miejską, zasypane drogi i torowiska.
Ludzie zostawiali samochody i usiłowali się dostać do domów na piechotę.
Po tym listopadowym ataku zimy, w gazetach ukazywały się check listy jak należy się na takie sytuacje przygotowć. Pamiętam, że tego również uczono na kursach języka szwdzkiego.
W domu powinno się mieć między innymi:
zapasy wody i suchego prowiantu (np: mleko w proszku, suszone mięso )
latarki, świeczki, baterie, zapałki
kuchenkę turystyczną na gaz
nawilżone chusteczki
W samochodzie (nawet jesli wyjeżdza sie tylko do sklepu):
koce, dodatkowe ubrania
latarkę, świeczki, zapałki
herbatę w termosie, kanapki, suchy prowiant, wodę
telefon komórkowy (naładowany!)
Szwedzi lubią być przygotowani na każdą sytuację!!!
A Wy, gotowi jesteście na zimę ? ;)
Inga kommentarer:
Skicka en kommentar